Psie sucharki dotychczas kojarzyliście z Facebook’a i Instagrama. Do wszystkich, którzy z jakiś niewiadomych przyczyn jednak Psich sucharków nie znają, śpieszę z wyjaśnieniami. Nie są to kromki wysuszonego pieczywa, podawane naszym pupilom w czasie choroby. To czarno-białe, humorystyczne komiksy, opowiadające historie z życia polskich potomków wilka i ich opiekunów. Było tylko kwestią czasu, aż Sucharki się zmaterializują i pojawią na półkach domowych bibliotek psiolubnych czytelników.

Suchar w mowie potocznej to słaby i mało zabawny żart. Sucharek może wydawać się mniejszym złem, ale nadal pozostaje nieudanym dowcipem. Psie sucharki takie nie są. Maria Apoleika z uwagą przygląda się psim zachowaniom i z niesłychaną błyskotliwością te zachowania ukazuje w swoich ilustracjach. Ma do tego dar. Grafiki opatrzone są zawsze trafnym dialogiem, hasłem czy nawet jednym słowem. Kultowe źle gotujesz, nic nie spada to klasyk klasyków, doskonale znany w niejednej polskiej kuchni, a dej paszteta byłoby frazą roku, gdyby psy mogłyby taką frazę wybierać.
Książka jest zbiorem znanych i lubianych psich historyjek, które od kilku lat publikowane były w internecie. Uzupełnieniem komiksów są krótkie, ale ważne i potrzebne teksty, poruszające najistotniejsze tematy dotyczące relacji psio-ludzkich. Autorka w zabawny sposób opowiada o codziennych spacerach, wizytach u babci, gupim psie somsiada i niespadającym jedzeniu. Edukuje: Przede wszystkim nauczmy się odwoływać psy. Jeśli nie jesteśmy w stanie zapanować nad ich instynktami, niedopuszczalne jest spuszczanie psa na smyczy na terenie, na którym ma możliwość polowania. Zabezpieczajmy wybieg i podwórko! Jeśli nasz zwierzak poluje, to jest to nie tylko powód do wstydu, jest to także zwyczajne przestępstwo. Pozostawia celne uwagi: Może i pieski czasem zniszczą to i owo, nie tylko but, ale także cały ogródek, ale to nic w porównaniu z ludźmi, którzy niszczą całe miasta, rozległe ekosystemy i w ogóle nie da się wykluczyć, że uda im się zniszczyć całą planetę. Warto o tym pamiętać kiedy czepiamy się o jakiś nic nie znaczący, a zębem zagryziony drobiazg. I w końcu, w sposób najbardziej ciepły i wrażliwy mówi o ostatnich chwilach z ukochanym czworonożnym przyjacielem.

Z psio-sucharkowymi hasłami, powiedzonkami i sloganami utożsamiają się tysiące polskich psów, wraz z opiekunami. Książka powinna pojawić się w spisie lektur obowiązkowych. Jeśli jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej nie przychyli się do mojego wniosku, to już na pewno wszyscy Ci, którzy cenią sobie kontakt z istotą milszą, subtelniejszą i zabawniejszą niż większość ludzi podzielą moje zdanie, że Psie sucharki to literacko-graficzny majstersztyk.


Zbliżają się święta. To więcej niż pewne, że Psie Sucharki będą na potęgę znajdowane pod tegoroczną choinką. Są idealnym prezentem dla dzieci. Zamiast pieska! Bo jak wiadomo i jak podkreśla autorka: Jest na świecie jedna jedyna osoba, której możesz dać niespodziankę cechującą się tym, że robi kupę, siku, choruje, niszczy meble i wymaga sporych nakładów finansowych przez kilkanaście lat. Tą osobą jesteś Ty sam. Także dorośli ucieszą się z tej książki. Sucharki bawią w każdym wieku!
Tytuł: Psie sucharki. Wszystko, co powiedziałby twój pies gdyby umiał mówić.
Autor: Maria Apoleika
Wydawnictwo: Znak
W zasadzie to nie powinniśmy zabierać się za tę recenzję, bo jesteśmy psychofanami Sucharków i możemy wydawać się mało obiektywni, ALE nie oszukujmy się, Psie Sucharki nigdy nie zawodzą! Książkę z całego serca polecamy! 🙂
Tę książkę chętnie byśmy poczytali, a po waszej recenzji to już lecimy do internetu zamowić 🙂