„Skąd przyszedł pies?” – recenzja

Skąd przyszedł pies? Ze wschodu? Z północy? Zza rogu? Autorka już w pierwszym zdaniu odpowiada na pytanie zadane w tytule książki. Pies przyszedł z lasu, ale na początku był wilkiem. Zatem jak to możliwe, że te dzikie i niesamowicie inteligentne zwierzę dało się poskromić i postanowiło żyć u boku ludzi? Odpowiedź znajdujemy na kolejnych stronach publikacji, które odsyłają nas do samych początków tej niezwykłej, międzygatunkowej przyjaźni. Rozpoczynając od czasów zamierzchłych Dorota Sumińska kreśli historię wspólnego życia człowieka z psem.

Wszystko rozpoczęło się od Innego i Mojego oraz obietnicy złożonej wilkowi przez człowieka dawno, dawno temu. Przez lata owa obietnica była mniej lub bardziej przestrzegana, a rola psa w życiu człowieka ewoluowała. Cofając się w czasie przyglądamy się początkom psów stróżujących, pilnujących domostw, zaganiających owce.

Dziś potomkowie wilków asystują osobom niepełnosprawnym, pomagają wykrywać ataki niektórych chorób, uczestniczą w akcjach poszukiwawczych i ratunkowych. Czy doceniamy to co dla nas robią? Czy dobrze się nimi opiekujemy i wywiązujemy z obietnicy danej przed wiekami? Za odpowiedź niech posłuży cytat z drugiej części książki „Dokąd zaszedł pies”, a zaszedł:


„W najgorsze dla siebie miejsca, które znajdziemy na całym świecie – do schronisk dla bezdomnych zwierząt, do laboratoriów doświadczalnych, na łańcuch, do pseudohodowli lub po prostu na ulicę. (…) Los psa jest tak smutny, jak tylko smutne może być życie niewolnika.”


Czytając te zdania, pytamy samych siebie: dlaczego psy tak nas kochają  i ciągle są z nami? Wyjaśnienie może być tylko jedno. Wbrew pozorom w ludziach jest nadal więcej dobra niż złych intencji. Potrafią być wdzięczni za ich lojalność i bezwarunkową miłość i odwzajemniają się tym samym.

Jak łatwo zauważyć, nie jest to typowa książeczka dla dzieci. O wieku adresatów publikacji z pewnością świadczą piękne, kolorowe ilustracje, ilość stron oraz rozmiar czcionki, ale już zdecydowanie nie treść. Autorka traktuje swoich młodych czytelników bardzo poważnie i zapewne dlatego zdecydowała się na szczerą narrację, a nie na kolejną, ociekającą lukrem opowiastkę o radosnych pieskach, których jedynym problemem jest to, w którą stronę pobiec z piłeczką. W książce znajdziemy opis przebiegu ciąży u psa, czy chociażby poruszona zostaje, jakże ważna w dzisiejszych czasach, kwestia jedzenia mięsa.


„To, że pies poluje na inne zwierzęta, jest zupełnie normalne. Jego przodkiem jest wilk, a więc zwierzę drapieżne, czyli mięsożerne. By przeżyć, musi polować i jego instynkt łowiecki pozwala przetrwać gatunkowi, ale człowiek nie jest drapieżnikiem i nie musi jeść mięsa. W związku z tym nie powinien cieszyć się ze śmierci zwierząt, a tym bardziej ich zabijać. (…) Dawne czasy można jakoś zrozumieć, jedzenie musiało się wtedy zdobywać samemu, co w okresie nieurodzajów było prawie niemożliwe. Nie było sklepów, lodówek i zamrażarek.”


Dorotę Sumińską bardzo irytuje fakt, że pomimo istnienia w Polsce tak wielu organizacji działających na rzecz zwierząt ich sytuacja się nie poprawia, a problem bezdomności psów jest wciąż na wysokim poziomie. Dziecko po tej lekturze będzie dobrze przygotowane do opieki i wspólnego życia z czworonożnym przyjacielem. A gdyby tak niektórym dorosłym poczytać tę książkę na dobranoc? Może przypomnieliby sobie czym jest empatia i szacunek do drugiej istoty czującej? Pamiętajmy:

„Każdy człowiek powinien zrozumieć, że to wielka odpowiedzialność i nigdy, ale to nigdy nie opuszczać psa w jego wędrówce przez życie.”

Tytuł: Skąd przyszedł pies?

Autor: Dorota Sumińska

Ilustracje: Joanna Żero

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *